Proponujemy Państwu książkę, która zrobiła na mnie wrażenie, gdyż porusza życiowe sprawy w wyjątkowo prosty i częściowo mi nieznany sposób. Oto kolejna książka Gabrieli. Jak gwiazdy, jedna po drugiej, rozświetlają niebo, tak strona po stronie tej książki rozświetla nam zależności kosmiczne. Prosty sposób przekazu pobudza do przemyśleń i oceny przede wszystkim własnego status quo i własnej postawy. Czytamy o powiązaniach człowieka, który jest mikrokosmosem w otaczającym go makrokosmosie. Wbrew pozorom nie jest to literatura science fiction lecz otwierająca oczy i serce. Mogą to być nasze pierwsze spojrzenia na to, co jest poza materią. Jeśli zainteresowania nasze sięgają dalej niż Ziemia i życie na niej, to wybór jest prawidłowy. Również pragmatyk XXI wieku znajdzie w niej logiczne związki i rzeczowo wyjaśnione zależności, np. że: Nasz własny potencjał nadawania, jest wyznacznikiem tego, czy jesteśmy podatni na wpływy. Tak więc to co się dzieje na ziemi i w kosmosie nie jest chaosem, lecz wynikającymi z siebie reakcjami. Wszystko ma swoje następstwa. Może pojawią się one nie od razu, ale trzeba się z nimi liczyć. Książka niesie ze sobą ogrom wiedzy, a że w tytule jest słowo „buchalteria", to łatwo sobie wyobrazić, że mówi się o zapisywaniu, programowaniu i kodowaniu. Jak byśmy tego nie nazwali, w każdej chwili, podczas mówienia, myślenia czy nawet odczuwania powstaje jakaś energia, którą wysyłamy. W ten sposób człowiek jest „nadajnikiem". I tak zmagamy się z życiem - tu mówimy komuś kilka słów do słuchu, tam powodujemy krótkie spięcie.... Jednak gdy „plagi życiowe" nie dają nam spokoju, pojawia się pytanie „Co się dzieje? Dlaczego?". Otóż na tym nadawaniu niestety sprawa się nie kończy. Nie tylko jesteśmy „nadajnikiem" ale również „odbiornikiem". Planety kodują nasze nadawanie i przy odpowiedniej konstelacji w materialnym kosmosie przekazują je do nas z powrotem . Kosmos wibruje. Materia wibruje na niskich częstotliwościach/ frekwencjach, a im wyższe są częstotliwości/frekwencje tym bardziej jest wysubtelniona struktura makrokosmosu, aż do planet niewidocznych już nie tylko gołym okiem, lecz nawet za pomocą teleskopu czy sondy kosmicznej.