• Niemy prorok

Autor Joseph Roth
Data wydania 2022-05-11
Format 14,5x21
Oprawa twarda
Stron 252
Wydawca Austeria
Wydanie 1
Tłumaczenie Małgorzata Łukasiewicz
36.00
szt. Do przechowalni
Program lojalnościowy dostępny jest tylko dla zalogowanych klientów.
Wysyłka w ciągu 24 - 48 godzin
Cena przesyłki 15
Odbiór osobisty 0
Paczkomaty InPost 15
Kurier DPD 17
Kurier DPD(Pobranie) 19
Dostępność 6 szt.
ISBN 978-83-7866-533-5
EAN 9788378665335

 

Dziś w Rocie widzi się przede wszystkim piewcę wielkiej epoki cesarsko-królewskiej Monarchii. Widzi się konstruktora jej wielkiego mitu. To oczywiste - nie tylko najbardziej znany Marsz Radetzky'ego, ale tysiące innych utrwalonych słów pisarza świadczą o pozytywnych emocjach, które budziła w nim monarchia. Ale czy w oczach pisarza ten świat podwójnej monarchii doprawdy był tak idylliczny, tak sielankowy? No - niezbyt. Raczej, ku naszemu zaskoczeniu, chciałoby się nucić „Ale to już było...". Bo jakże tamten świat w gruncie rzeczy przypomina nasz dzisiejszy, ten znany nam dokładnie. Więc najpierw uchodźcy, uchodźcy ze wchodu. Zwykle Żydzi uciekający przed pogromami, ale i wraz z nimi mnóstwo innych nacji. I przemytnicy tego ludzkiego towaru, całe wielkie kompanie, firmy specjalizujące się w przerzucie nieszczęśników ze wschodu przez Europę środkową do Brazylii, Kanady czy Stanów Zjednoczonych. I jest potężny antysemityzm (genialna scena w pociągu, gdy dziennikarz żydowskiego pochodzenia agresywnie zaczepiany przez współpasażerów udaje, że nie zna żadnych żydowskich słówek, że jest tylko z Wrocławia, że nigdy przenigdy Izraelitą nie był). I do tego jest świat najzwyczajniejszego szowinizmu solidnie wymieszanego z ksenofobią i nacjonalizmem, gdzie wielkie kawiarnie mają szyby oklejone absurdalnymi „patriotycznymi i dbałymi o czystość języka napisami, jak na przykład: «Nie mów adieu, lecz do zobaczenia!»". I jest walka kobiet o ich prawa społeczne i polityczne, choćby te najprostsze, jak prawo do godnej pracy. I wielka chęć obyczajowego wyzwolenia się spod presji konserwatywnego patriarchatu. I jest bieda wielkomiejska. I jest bieda prowincjonalna. I są śliskie postacie, biorące każdy zakręt polityczny z mistrzostwem narciarza mijającego tyczki slalomu. I jest kobieta i jest mężczyzna z ich odwiecznymi gierkami. Kiedy ona chce być doceniona, to jednak chce też kogoś podziwiać. A on rozwija skrzydła, licząc na to, że ona to dostrzeże. Raj? Ale cóż w tym wszystkim miałoby być rajskiego, cóż niezwykłego? (Witold Bereś, Miłość i rewolucja)

Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.
Podpis
E-mail
Zadaj pytanie
  • Producenci