„Jeśli taki szubrawiec jak wy, obywatelu szeregowy Paśko, będzie żył dziesięć lat krócej, to czysty zysk dla socjalistycznej ojczyzny" ‒ te słowa autor wspomnień z tzw. jednostki kleryckiej w Bartoszycach słyszał z ust dowódcy codziennie przez 715 dni.
Ksiądz Henryk Paśko snuje swoją opowieść o wojnie duchowej z materialistycznym światopoglądem narzucanym siłą klerykom-żołnierzom; o bezwzględnych metodach niszczenia powołań i łamania sumień alumnów wcielanych do komunistycznej armii; o pogardliwym traktowaniu przyszłych kapłanów, szyderstwie i niechęci kadry wojskowej ‒ pisze jednak o tych ciężkich przeżyciach lekkim, gawędziarskim stylem, nie stroniąc od anegdoty.
Wszystkie trudne doświadczenia opromienione są jego ciepłym poczuciem humoru i przeniknięte przekonaniem, że nie był to czas stracony, bowiem pozwolił jemu i kolegom zdecydować, czy chcą oddać życie Chrystusowi.